piątek, 9 stycznia 2015

(60 km za mną) Zasłużyłam na tego pączka!

Jest taka tradycja w mojej rodzinie, że w karnawale (niekoniecznie w Tłusty Czwartek) moja mam robi pączki. Są wspaniałe - świeżutkie, niezbyt duże, koniecznie z różą. Wczoraj właśnie wypadł ten wielki dzień i po południu mój mąż przywiózł paczkę 15 pachnących, kuszących słodkości.

Chciałam nawet zrobić zdjęcie tego stosiku, ale się nie dało: moi panowie rzucili się na nie na "Hurra". Ja przechwyciłam jednego i zapakowałam sobie na jutro. Postanowiłam w tym roku jeść słodycze w bez wyrzutów sumienia, ale w bardzo rozsądnych ilościach i przede wszystkim zrobione w domu, więc ten pączek jak najbardziej spełnia te kryteria :)

Wieczorkiem wsiadłam na rowerek, jeździłam godzinę i dziś mam zamiar zjeść pączusia na śniadanie (wiem, wiem - niezbyt zdrowe, ale zasłużone;).



AKTUALIZACJA: był boski!!!! :)

9 komentarzy:

  1. Gratulacje :) Wczoraj miałam ochotę na pączka, nawet zaczęłam się zastanawiać jak ja zdobędę pączki na tłusty czwartek i to bez glutenu.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tez w tym roku nie odmawiam sobie, ale jem z umiarem ;) ps. zazdroszczę Ci domowych pączków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Smacznego! 60km za Tobą? Mkniesz jak burza, ja póki co przebiegłam 8, ale biorę się za siebie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Podczytuję i kibicuję! :D
    Kasia Sz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. 60km? Po co takie długie sesje kardio? To wyniszczające...

    OdpowiedzUsuń
  6. Joannahasnik Twój komentarz mnie poruszył. Wyniszczające długie kardio? I jak długie musi być, żeby wyniszczało Twoim zdaniem? Jeżeli chodzę/biegnę/pedałuję przy spokojnym tętnie godzinę, półtorej, dwie, to mnie wyniszcza? Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Z chęcią się dowiem.
    Pozdrawiam
    Kasia Sz.

    OdpowiedzUsuń
  7. fajne inspiracje i ciekawie prowadzony blog tak trzymac ! :)

    OdpowiedzUsuń