Fakt, że w 2013 roku siedziałam w domu, to prawda. W ciągu dnia miałam mnóstwo czasu na spacery z małym, a wieczorami wychodziłam biegać lub maszerowałam z kijkami. Rok bieżący upłynął przede wszystkim pod znakiem nowej pracy, zaangażowania emocjonalnego i czasowego w nowe obowiązki. Ale nic nie usprawiedliwia faktu, że w 2014 roku "przemierzyłam" ponad 3 razy mniej kilometrów niż rok wcześniej. Spadek z 1226 do 371 km/rocznie bardzo mnie zmartwił... Jaki przykład daję swoim dzieciom? Buuu... Niedobra Aga, niedobra...
Najgorsze jest to, że odczuwam to też fizycznie - mam mniej energii, wiary w siebie, oddechu, dystansu do codziennych obowiązków, które nabywałam w ruchu.
Ten rok będzie inny - to postanowione!
W 2015 zamierzam zrobić 1000 km, na wszelkie sposoby: nordik, chodzenie, bieganie, rower, orbitrek. Będzie aktywnie! Dziennie wychodzi po niecałe 3 km, więc to naprawdę nie dużo - trzeba tylko chcieć i nie dopuszczać do większych "dziur treningowych" w kalendarzu, bo to już trudno będzie nadrobić...
Uda się?!
Przy wyznaczaniu wielkich celów nie zapomnij o tych małych. Łatwiej się zmotywować, jeśli krok po kroku dochodzimy do tych mniejszych ;)
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga - małe cele to ok. 21 km tygodniowo, czyli przynajmniej 84 w miesiącu.
Usuńdzięki! Teraz tylko pozostaje się tego trzymać :)
Trzymam kciuki żeby Ci się udało ;-)
OdpowiedzUsuńUda się!! Nim się obejrzysz będziesz miała nawet więcej kilometrów:-). Zrobisz parę treningów, poczujesz się lepiej i będziesz miała ochotę na więcej :-D
OdpowiedzUsuńJasne, że się uda, jeśli tylko faktycznie ci zależy, to zmotywujesz się do tego :)
OdpowiedzUsuńJa miałam udany rok i będę wdzięczna losowi za powtórkę :-)
OdpowiedzUsuńMój rok zaczął się naprawdę obiecująco ale niestety skończył się fatalnie, przez co średni bilans nie wychodzi imponująco... Nie mniej jednak 2015 ogłaszam rokiem mocnego postanowienia poprawy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Pewnie, że się uda :)
OdpowiedzUsuńfajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)
OdpowiedzUsuń