Jezu - to naprawdę działa! No - ten blog:))) Wystarczy choć jeden pozytywny komentarz (nieznajomej osoby w gruncie rzeczy) żeby podnieść na duchu i zmobilizować do działania!!!
Bo czego oczekuję od tego bloga? Że będzie mnie napełniał optymizmem, że jak już powiem
A, to będę chciała powiedzieć B, C, D aż do końca alfabetu. I jeśli się kiedyś
… „zająknę” w tej wyliczance, to może znajdzie się jakaś życzliwa dusza, która
rzuci jakieś pozytywne hasło, poda rękę i powie: „Nie poddawaj się, tak dużo
już zrobiłaś”.
- bo fajnie mieć cel i plan, a jak się coś
spisze, to trudniej tego nie dotrzymać
- bo chciałabym poznać osoby z podobną
energią, podobnymi problemami wyzwaniami, by dojść do czegoś razem i razem
się tym cieszyć
- bo
uwielbiam zdjęcia „przed” i „po” i też chcę mieć takie
- bo
chciałabym stworzyć swoją własną historię zdrowego, pozytywnego, inspirującego
życia, która będzie mnie nakręcać
- bo
zamierzam udowodnić, że opieka nad dzieckiem (w zasadzie nawet dwójką), a także
(w perspektywie) powrót z urlopu macierzyńskiego do pracy nie jest wymówką w
dbaniu o siebie
- bo
nie chcę zamęczać znajomych i rodziny swoim planem dietetycznym, treningowym,
sukcesami i porażkami