Jestem
osoba uzależnioną od kupowania książek o odchudzaniu. Szczególnie interesują
mnie poradniki zajmujące się psychologiczną stroną problemu, ale nie tylko. Książki
o dietetyce bardzo często kupowałam (podobnie jak miesięczniki Shape w
poszukiwaniu kopa, inspiracji, czegoś, co wyzwoli we mnie nowe pokłady
dietetycznej energii.
W tym
tygodniu w ramach poszukiwania inspiracji nabyłam książkę autorki jednego z
moich ulubionych programów: „Wiem, co jem” – Kasi Bosackiej.
„Kasia
Bosacka cudnie chudnie” to – jak głosi okładka – zbiór przepisów, porad,
motywacji i wszystkiego, co pomoże nam chudnąć. Czy poradnik spełnia te
obietnice? Moim zdaniem tak! Mimo tego,
że w diecie, którą stosuje i opisuje pani Kasia „nie ma nic odkrywczego,
zaskakującego, żadnego „łał”, „ożesz ty!”, ani nawet „no co ty?”. (…) jest dość
nudna, żmudna i trudna, w żadnym razie nie sposób określić jej jako diety cud”.
Jest
taka, jaka moim zdaniem powinna być dieta: prosta, tania, bezpieczna i
skuteczna. Opiera się na najzdrowszych, dostępnych w naszych sklepach
produktach. Niby żadnych rewelacji (i rewolucji), ale w tym tkwi siła książki.
Kolejnym argumentem za zakupem jest bardzo lekkie pióro. Książkę czyta się
jednym tchem, jest napisana bez zadęcia, moralizowania, patosu. Jest lekko i
zabawnie, a jednocześnie przemycona jest spora ilość wiedzy na temat
popularnych diet, wody, herbat odchudzających, soli itp.
Świetny
jest rozdział pt. „Na zakupach”. Autorka po kolei omawia każda z grup żywnościowych,
dowiadujemy się, jak kupować i na co uważać wybierając m.in. jajka, makaron, warzywa i owoce, ryby,
płatki śniadaniowe, czy chleb.
Atrakcyjna
oprawa graficzna przyciąga wzrok. W książce roi się od ładnych zdjęć i zabawnych
ilustracji.
Przepisów
może nie jest jakoś strasznie dużo, ale wyglądają naprawdę atrakcyjnie oraz – co dla
mnie bardzo ważne – nie wymagają spędzania długich godzin w kuchni.
„Kasia
Bosacka cudnie chudnie” to świetna książka dla osób, która wkraczają na drogę health
life i nie bardzo wiedzą, jak się do tego zabrać. Osoby, które dietetyka
interesują się już jakiś czas mogą, ale nie muszą być odrobinkę rozczarowane –
głównie przez ten brak nowych, rewolucyjnych rozwiązań, mnie jednak książka
przypadła wybitnie do gustu – pewne sprawy podporządkowała, no i czuję znowu
takiego małego kopa, a przecież głównie o to mi chodziło.:)
musze kupic te ksiazke;)
OdpowiedzUsuńSuper, takie ksiazki daja kopa, to prawda. Ja tez jestem uzalezniona od ich kupowania:-)))
OdpowiedzUsuń