Przesadzam zdecydowanie z węglami i brzuch mi ostatnio urósł :(
Jak dziś usiadłam i spisałam sobie to, co zeżarłam, to aż mi włosy dęba stanęły z wrażenia:
- "surówka piękności" (płatki owsiane, miód, orzechy nerkowca, nektarynka, rodzynki)
- 6 plasterków sera
- twarożek domowy
- miska truskawek (spora, niestety)
- 4 tosty z białego chleba
- 2 paczuszki ciastek Bellvita
- 3 gigantyczne plastry szynki
Nic dziwnego, cholera, że ja nawet głodna nie jestem! Co robić?!
Planować posiłki i zapisywać (na bieżąco) to, co zjadłam. Albo może robić zdjęcia każdemu posiłkowi? Nie tylko tym ładnym i zdrowym do wstawienia na bloga, ale właśnie tym ukratkowym, bezsensownym i niezdrowym... Może mnie to trochę powstrzyma? Jak myślicie?
16, a Ty nadal bez obiadu? :P
OdpowiedzUsuńczy to same `przekąski` są?:>
Z obiadem czekam dziś na małżona do 17.30, więc to same przekąski..
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhmm, jak zjem na śniadanie płatki owsiane to potem do ok 14 godz nie mam już ochoty na nic. A ostatnio jadłam też z miodem , słonecznikiem i pestkami dyni i miałam pełen brzuch do popołudnia. Ale zależy też od dnia. Ogólnie sporo zjadłaś przekąsek. Lepiej by było zjeść obiad a wyrzucić np. plastry sera i szynki z tostami :)
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda... Szkopuł w tym, że ja wczoraj też byłam najedzona po tym śniadaniu, ale jakoś tak... kuźwa nie wiem, po prostu miałam te wszystkie rzeczy pod ręką...
UsuńChyba musisz w sobie wyrobić nawyk 5 posiłków dziennie co 3 godziny :) i 3 konkretnych POSIŁKÓW a nie samych przekąsek.
OdpowiedzUsuńRacja, dzięki:)
Usuńmyślę, że zapisywanie jest w porządku, wtedy widzisz na papierze co i jak i wiesz jakie błędy popełniłaś i czego nie robić : ) ale racjonalne żywienie to inna broszka: co trzy godziny posiłek i w ciągu dnia powinno być ich ok. 5 z przekąskami :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, u mnie tego się potrafi zrobić z 10...;)
Usuńnie ma bata - jesz co trzy godziny z zegarkiem w ręku. i piszesz na lodówce wielką kartkę z godzinami o których możesz zjeść.
OdpowiedzUsuńsama miałam problem z przekąskami... chodziłam po domu kiedy miałam wolne i nie jadłam niby nic konkretnego, ale "tu cukierek, tam plasterek sera" i się zbierało. Teraz jem regularnie, ostatni posiłek godzine przed wyjściem z pracy i mogę jako tako nad tym zapanować. Gorzej jak coś rozwali mi plan dnia - wtedy też płynę... ;)
Kartka na lodówce - dzięki za radę, będzie wisieć od dziś!
Usuńna przyszłość musisz bardziej uważać!
OdpowiedzUsuń